środa, 29 czerwca 2011

Lato? Chyba nie w tym roku

Dzień rozpoczął się ładnie, ale teraz mamy tu ulewę i burzę.
Chyba się nie doczekamy bezchmurnej pogody tego lata.

Do tej pory wakacje mijają bez fajerwerków. Raz jadę na zakupy do Katowic, następnym razem do Barbie na Świony, a innym razem siedzę w domu. Tak jak dzisiaj.
Nie ma co robić kompletnie. Barbie i Mart idą do spodka na mecz siatkówki Polska - Brazylia. Ja nie przepadam za siatką, więc zostałam w domu. Poza tym one prawdopodobnie mają tam być jako wolontariuszki.

O 19:00 idę odebrać kosmetyki z Avon-u. Zamówiłam sobie krem i balsam, ale nawet nie wiem jaki. Razem z kumpelą skorzystałyśmy z promocji i mamy dwa w cenie jednego.

Krem:

niedziela, 26 czerwca 2011

Dzień zaczyna się ładnie zapowiadać. Niebo w miarę czyste, słonko świeci. Niech to już się tak utrzyma.
Idziemy dziś z Barbie na jakieś zakupy.
Tzn ona idzie a ja jej doradzę, bo nie mam obecnie kasy. Pożyczyłam siostrze i czekam aż mi odda.

Wczorajszy dzień udany. To co wyczyniałyśmy z Barbie i Suo to przechodzi ludzkie pojęcie.
Chyba nigdy się tak nie uśmiałam :)
No i czytając pewną "lekturę" też się nieźle uśmiałam. A ja myślałam, że z niektórych rzeczy się wyrasta.


A to filmik (pewnie kręcony przez Lumpa) z treningu Finów:


Dodatkowo Finowie wybrali się w podróż statkiem i na ryby:




_______________________________________________________________________________

Dopisane później: Pogoda się zwaliła -.-

Eric Saade - It's gonna rain

Uwielbiam go. Mogłabym słuchać jego piosenek godzinami ;)
A to moja ulubiona:



Do wyjazdu pozostało nam już tylko 18 dni :)
Oby pogoda nam dopisała, bo narazie nie wygląda to za fajnie.
Mam nadzieję, że mój ulubieniec pokaże się na LGP i że z tym kolanem to jest już lepiej...

czwartek, 23 czerwca 2011

Wakacje

No i zaczęły się wakacje.
Wczorajszy dzień zaliczyć można do udanych :) Byłam z Barbie na egzaminie z informatyki.
Dostała 4, więc mogłyśmy iść świętować. Poszłyśmy do Dominium, gdzie zjadłam pizze za 1gr ( Kelnerka na moich urodzinach trochę namieszała w zamówieniu, więc zapisali mnie bym przyszła na gratisową pizzę). Idąc na przystanek akurat podjeżdżał tramwaj a Barbie się biec nie chciało, więc zdecydowałyśmy się iść pooglądać buciki do Deichmanna. Skończyło się tak, że wyszłyśmy z dwoma parami.
Oczywiście miałyśmy niezły ubaw (właściwie Barbie miała), bo ja nie mam doświadczenia w chodzeniu w butach na wysokim obcasie.

Myślimy nad wybraniem się na koncert PIN-a do Mikołowa. Zobaczymy jak to będzie. Do 1 lipca mamy czas.
A 9 lipca ognisko z klasą :)

Pozdrowienia dla naszych kochanych pokemonów: Pikachu i Psyducka :)


22 dni <3


A to moje buciki <3 :