Chyba się nie doczekamy bezchmurnej pogody tego lata.
Do tej pory wakacje mijają bez fajerwerków. Raz jadę na zakupy do Katowic, następnym razem do Barbie na Świony, a innym razem siedzę w domu. Tak jak dzisiaj.
Nie ma co robić kompletnie. Barbie i Mart idą do spodka na mecz siatkówki Polska - Brazylia. Ja nie przepadam za siatką, więc zostałam w domu. Poza tym one prawdopodobnie mają tam być jako wolontariuszki.
O 19:00 idę odebrać kosmetyki z Avon-u. Zamówiłam sobie krem i balsam, ale nawet nie wiem jaki. Razem z kumpelą skorzystałyśmy z promocji i mamy dwa w cenie jednego.
Krem: