poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Powoli do przodu,,,

Z soboty na niedzielę spała u mnie Mart :)
Zamówiłysmy sobie pizzę, Mart przywiozła winko i zrobiłyśmy sobie babski wieczór.
Na drugi dzień zrobiłysmy razem śniadanie i obiad :) Podczas obiadu oglądałyśmy skoki, które się ciągnęły w nieskończoność. Byłam zła, bo Eurosport musiał puścić reklamy i zawody zaczęli pokazywać od 5-tego zawodnika (a w pierwszej piątce skakał Kalle i Olli).
W ogóle porażka te zawody... oO Choć Anssi zdobył AŻ 3 pkt-y.

Po skokach Mart pojechała do domu, a ja pojechałam z Barbie na Chorzów.
Spacerowałyśmy sobie po Wolce, a potem poszłyśmy do Mc-a. .......................................................
Chorzów to nie Zakopane, ale jednak stało się. Objawił się. Na imię mu Kacper.
Ładny, ba ładniejszy.

Idąc na rynek zobaczyłam BMW. Wyróżniało się w cholere na tle innych samochodów.
Był to model BMW M3 Coupé. Biały. Piękny. Ale cena też zabójczo piękna: 328 200 PLN
Pomarzyć można ;)




1 komentarz:

  1. dzięki, że mnie przygarnełas:* milo było.. zapomniałam troche o tym wszystkich az do domu nie wrociłam:( no ale jakos trzeba sie trzymac :)
    czyli reszte dnia tez mialas udane :**
    a autko ładne ;)

    OdpowiedzUsuń