piątek, 12 sierpnia 2011

Tik, tak...

Dzisiaj moi wyjeżdżają nad morze, więc cały tydzień będę sama... nawet siostra z rodzinką sobie jedzie na wieś.

Wczoraj byłam u Barbie i kosztowałam zupy ogórkowej jej roboty. Przyznam, bałam się zaryzykować, ale okazała się pyszna :D
Na gotowaną marchewkę, jednak się nie skusiłam. Wczoraj też były kwalifikacje w Courchevel, ale niestety :
1. Byłam u Barbie (ale to nie jest niestety) ;*
2. Kwale leciały tylko na eurosporcie2...

Kiedy zobaczyłam wyniki myślałam, że padnę.
Wank 1-szy, ale drugi o dziwo był Kalle. Szok, bo w pierwszym treningu był 51-szy, potem chyba 16 a tu nagle 2-gi?
Ale to nie zmienia faktu, że się strasznie cieszę :) Poza tym, znalazłam pewien drobiazg, który mógł go zmotywować.
No i najważniejsze, że Matti wszedł ;)))


3 komentarze: